Politycy Koalicji Obywatelskiej jak ognia unikają tematu Jacka Sutryka. Rozjechali się do domów na weekend, wolą nie odbierać telefonów od dziennikarzy. Premier Donald Tusk wyklucza jakiekolwiek kontakty z prezydentem Wrocławia. Sam woli zapomnieć, że wspierał w kampanii wyborczej zatrzymanego przez CBA włodarza.- Donald nie chce pamiętać o Jacku. Do dzisiaj wielu nie rozumie, jak mogliśmy go poprzeć, mimo że kandydować w wyborach na prezydenta Wrocławia chciał Michał Jaros – mówi o Sutryku i Tusku jeden ze znanych polityków Koalicji Obywatelskiej.
Reszta oficjalnie wypowiadać się nie chce. Zwłaszcza ci z Dolnego Śląska. – Proszę mnie zrozumieć – usłyszeliśmy od jednego z nich. – Po co mam się w to mieszać? – zapytał drugi.
– A nie mówiłem? – tak z kolei wiceminister rozwoju Michał Jaros z KO reaguje na pytanie Wirtualnej Polski o Jacka Sutryka. Chwilę po tym dodaje: -Podobnie jak inni politycy KO, do których zadzwoniliśmy z prośbą o wypowiedź. Prosili, by ich nie cytować.
Jeden z nich zażartował: – Przecież Jacek nawet nie należy do PO, co my mamy do tego?
To właśnie Michał Jaros – szef dolnośląskich struktur Platformy – zamierzał być kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich we Wrocławiu. Miał za sobą sporą część członków partii, dla których oczywiste było, że dynamiczny i wpływowy poseł miałby być przeciwwagą dla „rozpasanego”, „coraz mniej popularnego”, ale „bardzo zadowolonego z siebie” Jacka Sutryka. Jarosa popierali także niektórzy znani politycy z Dolnego Śląska. Ale nie poparł go ten najważniejszy: Donald Tusk, który zdecydował, że KO powinna poprzeć Jacka Sutryka (który nawet nie należy do Platformy Obywatelskiej).
Co ciekawe, przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej we Wrocławiu – Zieloni, Akcja Miasto i Nowoczesna – nie popierali kandydatury prezydenta Jacka Sutryka, ale już Platforma Obywatelska – tak. Chociaż w dużej części bez przekonania. Po prostu: tak zdecydował Donald Tusk. Z informacją o tym wstrzymywano się zresztą do samego końca.
Wielu było zawiedzionych. Ale dziś jest to tajemnica poliszynela. Temat, do którego się nie wraca. – Sutryk nie jest członkiem PO, nie należy do KO, nikt nie musi go do niczego zmusić ani za bardzo go oceniać – zwraca uwagę jeden z rozmówców.
Dlatego też nikt z KO nie będzie naciskać prezydenta Wrocławia, by podał się do dymisji. Zwłaszcza premier. Wiosną br. Tusk nie krył jednak politycznych związków z Sutrykiem. Przeciwnie.
– Jacek Sutryk ma nasze oficjalne poparcie, wydaje się, że bezwzględnie zasługuje on na szansę drugiej kadencji – mówił szef rządu na jednej z konferencji. Namawiał wtedy do głosowania na ubiegającego się o reelekcję obecnego prezydenta Wrocławia.
Poparcie Tuska być może przeważyło. Bo Sutryk wygrał z kandydatką Polski 2050 Izabelą Bodnar zaledwie o włos. Do końca bał się o swój wynik. Nie wiadomo, czy wtedy wiedział już, że jest po lupą służb. Nieoficjalnie – był. I wiedzieli – a przynajmniej mówili o tym nieoficjalnie – politycy KO.
I przestrzegali liderów partii. Bez skutku.Prezydent Wrocławia, choć zatrzymany przez CBA i z zarzutami, jest nadal zadowolony z siebie. – Nie słyszę głosów, żebym podał się do dymisji. Przeciwnie. Słyszę od mieszkańców głosy wsparcia. Oni mi zaufali, ja się wsłuchuję w głos mieszkańców, cieszę się z ich dowodów sympatii i uznania – powiedział dziennikarzom Jacek Sutryk.
Faktem jest, że Sutryk miał i ma we Wrocławiu wielu przeciwników. Po prostu: znaczna część i wyborców, i polityków związanych z Koalicją Obywatelską miała dość rządów obecnego prezydenta oraz jego stylu bycia i zarządzania ratuszem. Wielu mówiło, ile ma za uszami. I że afera Collegium Humanum to tylko „ułamek” spraw, które mogą rzutować na całą Koalicję Obywatelską.- Spotykam co rusz mieszkańców, którzy mówią mi, że czują zawód. Że chcieli zmiany. I nic z tego nie będzie, bo są skazani na Sutryka – wskazuje nam polityk Platformy z Wrocławia.Niektórzy Sutrykowi wytykali butę, arogancję i błędy w zarządzaniu miastem, a media – zarówno lokalne, jak i te w Warszawie – twierdziły, że wokół Sutryka narosło zbyt wiele spraw, które nie tylko dla niego, ale dla całej KO, mogą okazać się problematyczne.
Dziś niektórzy w KO mówią, że afera z Sutrykiem może zaszkodzić Rafałowi Trzaskowskiemu. Sutryk jest prezesem Związku Miast Polskich, w dodatku jest jednym z liderów związanego z Trzaskowskim ruchu Tak! Dla Polski. Sutryk kilka dni temu udzielił poparcia prezydentowi Warszawy w prawyborach w KO, co jest dziś przez otoczenie Radosława Sikorskiego traktowane jako „pocałunek śmierci”.
Minister sportu Sławomir Nitras, bliski współpracownik Rafała Trzaskowskiego, na wieść od dziennikarki Onetu, że Sutryk został zatrzymany przez CBA, z przerażoną miną westchnął: – O,Po chwili dodał, że „nie zna sprawy” i „Jacek Sutryk był tylko przez nas popierany”. Powiedział też, że nigdy nie słyszał o związkach Jacka Sutryka z Collegium Humanum. Mimo że prasa informowała o nich od wielu miesięcy.Wielu polityków KO, pytanych w wywiadach o Sutryka, odpowiadają: „Nie znam”.
– Premierowi Tuskowi też trudno będzie odpowiadać na pytania, że Jacka zatrzymało opresyjne państwo PiS – drwi jeden z posłów Platformy.
Przypomnijmy: prezydent Wrocławia Jacek Sutryk usłyszał cztery zarzuty — w tym jeden dotyczący przestępstwa o charakterze korupcyjnym, trzy dotyczące popełnienia przestępstwa oszustwa. Jak wskazuje prokuratura, zarzut korupcyjny dotyczy wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi uczelni w zamian za uzyskanie dyplomu ukończenia studiów podyplomowych.
Sutryk nie przyznał się do winy. Nadal sprawuje obowiązki prezydenta.
źródło:wp.pl