„Wybory we Francji mogą przynieść Unii Europejskiej śmiertelne zagrożenie” – ocenia komentator „Financial Times”. Ostrzega, że program gospodarczy skrajnych ugrupowań politycznych grozi kryzysem finansowy. Ewentualna ich wygrana może – w najlepszym przypadku – zdestabilizować kraj na długie miesiące.
Prezydent Francji Emmanuel Macron ostrzegł, że „Europa jest śmiertelna”, ale wkrótce potem doprowadził w swoim kraju do przedterminowych wyborów, które „mogą pogrążyć całą UE w śmiercionośnym kryzysie” – pisze Gideon Rachman, główny komentator spraw zagranicznych dziennika „Financial Times”.
Na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi we Francji skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), dawny Front Narodowy Marine Le Pen, zdecydowanie prowadzi w sondażach, a na drugim miejscu plasuje się koalicja Front Ludowy, zdominowana przez radykalną lewicę. W najlepszym przypadku parlament kontrolowany przez partie skrajne może Francję na długo zdestabilizować – ocenia publicysta.W najgorszym przypadku może dojść do przyjęcia rozrzutnego budżetu i zarazem nacjonalistycznej polityki, które szybko doprowadzą do ekonomicznego i społecznego kryzysu, który bardzo szybko stałby się problemem całej UE. Pierwszy mechanizm, który doprowadziłby do kryzysu w UE, to problemy fiskalne Francji, a drugi – problemy dyplomatyczne – pisze Rachman.
Zadłużona Francja. A może być jeszcze gorzej
Francja znajduje się bowiem w poważnych tarapatach finansowych, dług publiczny wynosi 110 proc. PKB, a deficyt budżetowy sięgnął w ubiegłym roku 5,5 proc. Tymczasem zarówno skrajna prawica, jak i radykalna lewica zobowiązały się w kampanii wyborczej do bardzo dużego zwiększenia wydatków i cięć podatkowych, które zwiększą zadłużenie państwa i deficyt, przy okazji łamiąc unijne reguły – wyjaśnia autor.
Francuski minister finansów i gospodarki Bruno Le Maire ostrzegł niedawno, że program gospodarczy skrajnych ugrupowań politycznych grozi kryzysem finansowym tak poważnym, że może doprowadzić do objęcia Francji nadzorem Międzynarodowego Funduszu Walutowego – przypomina Rachman.
Gdy Grecja popadła w kryzys zadłużenia, lekcją pokory, która skłoniła ją do zaaprobowania środków zaradczych narzuconych przez UE, było ryzyko wyrzucenia jej ze strefy euro. Próba zdyscyplinowania Francji w podobny sposób byłaby jednak nie do pomyślenia: w końcu od lat 50. cały projekt Wspólnoty był zbudowany wokół francusko-niemieckiego tandemu – przypomina komentator.
Możliwy kryzys gospodarczy
Zatem Francja pozostanie w unii walutowej, ale będzie źródłem jej problemów, a to może mieć fatalny wpływ zarówno na spójność, jak i stabilność strefy euro, w czasach, w których Unia musi zwierać szeregi ze względu na zagrożenie płynące z Rosji – ostrzega autor.Co gorsza, jeśli do władzy dojdzie Zjednoczenie Narodowe, to jego pierwszym odruchem może być pójście na konfrontację z Brukselą „w imię francuskiej suwerenności”, a kryzys gospodarczy może wywołać jeszcze bardziej wojownicze i nacjonalistyczne nastroje -kontynuuje publicysta.
Pierwsza tura wyborów parlamentarnych we Francji odbędzie się za tydzień 30 czerwca, a druga – 7 lipca.
źródło: wp.pl